Powiało nowy. Właśnie patrzę na wstępne wyniki wyborów. Symptomatyczne, że Komorowski nie prowadzi – ale nie to mnie cieszy. Kukiz przebił moje piętnastoprocentowe szacunki, osiągając ~20%. Przy frekwencji około 50% daje to 10% realnego poparcia – dla faceta, który dosłownie urwał się z politycznego księżyca. W istocie poparcie jest większe, sporo osób głosuje na kandydatów prowadzących w sondażach wybierając mniejsze zło – żeby “nie oddać straconego głosu”. Jakby głosowanie za niezadowalającym układem nie było straconym głosem. Swoją drogą szkoda, że Cthulhu nie startował. Osobiście zawsze chciałem wybrać większe zło.
Jak już pisałem – JOWy średnio do mnie przemawiają, natomiast cieszę się, że w końcu coś się rusza na scenie politycznej. Obecny układ sił już od dłuższego czasu mnie mierził. Jak to moja przyjaciółka podsumowała – “(…) to nie władza, to stado świń przy ciepłym korycie, jak nie dostaną żreć to się zesrają ze strachu, a przestraszone świnie nawet nie nadają się do uboju bo mięso jest wtedy niesmaczne”. Nic dodać, nic ująć. Każda zmiana w tym zgnuśniałym folwarku jest dobrą zmianą. A Kukiz będzie teraz na szybko montował ekipę do parlamentu przed październikowymi wyborami do Sejmu – i szczęście mu życzę.
Teraz trochę wróżenia z fusów – wybory ostatecznie wygra Komorowski. Każdy, komu samo widmo PiS na horyzoncie spędza sen z oczu teraz się zmobilizuje żeby w następnej turze jarkowy przypadkiem nie wygrał. Zresztą, nawet gdyby Duda wygrał to wiele to by nie zmieniło – prezydent, przypominam, nie ma realnej władzy. Hipotetyczna wygrana PiSowskiego kandydata zwarłaby szeregi mrocznej kontrsiły jedynie słusznej partii – czyli gdzieś ⅔ obywateli, którzy zrobiliby wszystko coby Jarek nie zyskał przewagi. Swoją drogą – gdyby Duda faktycznie wygrał (w co wątpię szczerze) to nie wiem czy byłby wiele gorszym prezydentem niż Komorowski. Facet jest na tyle nijaki, że raczej nie będzie krzyczał o szogunach stojąc na krześle. Wprawdzie na pewno będzie szczekał na Putina – ale umówmy się – Rosjanom można przemówić do rozsądku jedynie ostrzałem artyleryjskim więc wszelkie próby dyplomatycznego rozwiązania konfliktów z nimi są i tak śmiechu warte. Jedyne co mogłoby się nieprzyjemnego zdarzyć to wykorzystanie potknięć amatora od Jarka przez, bądź co bądź, profesjonalną rosyjską propagandę. Ale, ale – Duda i tak przegra – nie ma co się martwić, wtopy czynione przez “głowę państwa” będą więc zwyczajne, niczym nowym Bonek nie zaskoczy.
A wracając do pierwszej tury wyborów – chyba nie mam nic do dodania już. Może poza tym, że Korwin “Tej Siły Już Nie Powstrzymacie” Mikke nie zawiódł moich przewidywań – niecałe 5%. Czyli chyba wszyscy moi koledzy po fachu się zmobilizowali (dla niewtajemniczonych – jestem informatykiem).