Trumpki

Wiecie o co chodzi w tych wszystkich protestach przeciwko Trumpowie?
Ja też nie.

Niemniej nie mogę się oprzeć wrażeniu, że na swój sposób przypominają danie Obamie Nobla na dzień dobry – z góry, cholera wie za co – oraz, jak pokazała przyszłość,  niezasłużenie.

Przy okazji wychodzi ciekawa cecha demokratów. Bądź lewicy, jakkolwiek nazywanie amerykańskich demokratów lewicą jest dość śliskim posunięciem… w każdym razie wychodzi na jaw to, co już kilka razy zauważyłem – ludzie, którzy najwięcej mówią o równości, tolerancji i wolności słowa sami są najmniej skłonni dać którekolwiek ludziom, którzy się z nimi nie zgadzają.

Tak czy inaczej zdaje się, że demokracja działa tylko tak długo, jak dostajemy wyniki, które nas satysfakcjonują. Jakikolwiek inny wynik to jawny zamach na nią. Aż mi się KOD przypomniał.

Swoją drogą widzę tu dowód, że bogowie nie istnieją. Gdyby istnieli nie pozostaliby obojętni na tak nagminne łamanie prawa Godwina. Tymczasem lud bezczelnie podnosi argumenty ad Hitlerum i wszystko jest w porządku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *